best4u









Poniższy przydługi może elaborat ma na celu uzasadnienie, że nie wszystko jest tym czym wygląda z pozoru i nawet zwykłe na pozór zdjęcia mogą okazać się odbciem całkiem innej rzeczywistości w chorym umyśle twórcy :)
Elaborat dotyczy trzech zdjęć, które zdaniem ich autora w sposób zgodny z rzeczywistością i ja najbardziej pełny prezentują życie plenerowiczów, mimo iż treść ta nie jest na pierwszy rzut oka oczywista.

Ku przestrodze czytelnika dodam, że autorem elaboartu jest autor zdjęć przez co pętla zniekształcenia rzeczywistości przez umysł twórcy tylko się mocniej zaciska...

Przystąpmy więc do opisu alegorii plenerowych:

zdjęcie 6 - zamek
jako miejsce życia plenerowego - w dziale art zupełnie nie na miejscu ze względu na banalność formy i treści.. pozornie jednak.. gdyż dzięki życiu plenerowiczów, których drogi zbiegły się wokół tego zamku na dwa krótkie dni zamek stał się niejako miejscem magicznym - silnie związanym z grupą - swoistą esencją pleneru - jego spiritus movens - to tutaj toczyły się piwne gawędy, grupy fotografów z błyskiem w oku wchodziły bez biletow na dziwne legitymacje prasowe :) ... jednym słowem zamek jako mały wszeświat życia plenerowego od którego wszytsk o się zaczynało, ku któremu wszystko dązyło i na którym wszystko się kończy.

zdjecie 7 - posag
ta alegoria wydaje się być najbardziej oczywista - posąg to istny symbol grupowicza twardy - niepodatny na żadne przeszkody - dąży do jednego celu jakim jest ZDJĘCIE ABSOLUTNE - co plenerowicz będzie zdejmował pozostaje poza treścia alegorii - oczywiscie samo dążenie do ZDJĘCIA odbywa się BEZ APARATU (no bo kto na plenerach robi zdjecia:) - cechą ewidentnie przesądzającą o tym, że chodzi o grupowicza jest .... ręka - prawa - wyciągnięta w powszechnie znanym "geście piwnym" - niestety kufel nie przetrwał - jak wiadomo piwo jest rzeczą bardzo efemeryczną :)

zdjęcie 8 - tablica rozdzielcza
na pierwszy rzut oka tablica to alegoria podróży - uważny czytelnik dostrzeże tam - swoisty POCIąG - co prawda można temu zarzucić pretensjonalność ale jest to swoista alegoria podróży jaką każdy plenerowicz musiał odbyć aby dotrzeć do mekki malborskiej - nawet jeśli jechał samochodem :) jednak alegoria tego zdjęcia jest głębsza - kiedy mamy już teatrum - jakim jest zamek, i aktora - czyli plenerowicza, pozostaje nam treść - czyli relacje :). - czerwone linie łączące pozornie oderwane od siebie lampki i kontrolki to symbol więzi łączących poszczególnych plenerowiczów ze sobą - pozornie działający osobno - w rzeczywistości współdziałają - napędzając maszynę dobrej zabawy :)...

to by było tyle tłumaczenia samego autora... reszta jest myśleniem... eeee.. milczeniem i polem do popisu dla odbiorcy :)

mariusz "best4u" busiło


powrót na stronę pleneru Malbork 2001